Mało brakowało, a tę kontrolę Paweł i Adrian, funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu, przypłaciliby życiem. Pijany mieszkaniec Boguszowa – Gorc ciągnął ich swoim samochodem kilkadziesiąt metrów po drodze. Cudem skończyło się na połamanej ręce u Pawła i obrażeniach żeber u Adriana.
To mogła być ich ostatnia służba. .
To miała być rutynowa kontrola. Pełniący służbę Paweł i
Adrian zatrzymali na ulicy Świdnickiej samochód osobowy.
Kierowca stanął, ale nie chciał zgasić silnika w pojeździe. Paweł
poprosił o prawo jazdy, dowód rejestracyjny i ubezpieczenie.
Nachylając się nad kierowcą poczuł silną woń alkoholu.
- Niech Pan zgasi silnik – powiedział do kierowcy. Ten jednak
odmówił. Nie reagował na polecenia. W tym czasie jego kolega
zabezpieczał auto z drugiej strony. Gdy Paweł schylił się, aby
wyjąć kluczyk ze stacyjki prowadzący samochód mieszkaniec
Boguszowa – Gorc wrzucił pierwszy bieg. Nie zwracał uwagi
na to, że ręka Pawła została w samochodzie. Nie przejmował
się również Adrianem, który próbował od strony pasażera dostać
się do wnętrza pojazdu. Policjanci chcieli za wszelką cenę
zatrzymać auto. Mogli to zrobić tylko wyjmując kluczyk. Boguszowianin
zdecydował się jednak uciekać. Podczas szalonego
rajdu „zgubił” jednego z funkcjonariuszy. Drugi nie dawał za
wygraną. Gdy udało mu się w końcu wyjąć kluczyk kierujący
rzucił się do ucieczki. Nie zwracając uwagi na ból młody
policjant dogonił go, powalił na ziemię i zatrzymał. Wówczas
nie wiedział jeszcze, że ręka jest złamana, że lekarze założą
mu szynę i gips. Uciekinier został zatrzymany. Miał około 2,5
promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Co więcej, w tym
roku sąd zabrał mu prawo jazdy za jazdę na podwójnym gazie.
Mieszkaniec Boguszowa – Gorc nie przejmował się jednak zakazem.
Podobnie jak zdrowiem i życiem policjantów, których
ciągnął za samochodem. Aż strach pomyśleć, co stałoby się,
gdyby któryś z nich dostał się pod koła auta. Zatrzymanemu
grozi pięć lat więzienia. Niestety, tylko pięć.
źródło: 30minut
Wałbrzych się zmienia – fakt. Mentalność części mieszkańców – nie. To też fakt. Brutalnym dowodem jest to, co dzieje się na Placu Rycerskim w centrum. Jak poinformowali dziennikarze Radia Wrocław prezydent Wałbrzycha postanowił ustawić tam strażników miejskich. Nie chodzi tylko o bezpieczeństwo mieszkańców czy pojazdów, które pozostawiają tam kierowcy. Niestety spowodowane jest to falą kradzieży wszystkiego, co pojawiło się w tym miejscu w ostatnim czasie. Kilka kwiatków (dosłownie również) znalazło Radio Wrocław. Część z nich (a konkretnie z notatnika oficera) poniżej:
czytaj więcejNawet do 10 lat pozbawienia wolności może grozić 26 letniemu mężczyźnie za włamanie do altanki i kradzież kosiarki spalinowej i podkaszarki. Straty poniesione przez właściciela altanki wyniosły niemal 2 tysiące złotych.
czytaj więcej
Zabił znajomą, bo nie chciała mu dać na wódkę. Został zatrzymany kolejnego dnia i był zupełnie pijany. Przyznał się do zbrodni i czyn swój tłumaczył wypitym alkoholem.
Włamali się do sklepu z zabawkami i skradli przedmioty o łącznej wartości niemal 4 tysięcy złotych. Zatrzymani mężczyźni i kobieta byli pod wpływem alkoholu. Mieszkańcom Świebodzic grozi nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Ponad 2,8 promila alkoholu w organizmie miała 30 letnia kobieta, która opiekowała się swoją 2-letnią córką. Jeżeli okaże się, że swoim zachowaniem spowodowała zagrożenie dla życia i zdrowia dziecka, może jej grozić kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
czytaj więcej