Wciąż nie ma wyroku w procesie Jana Ś., który w listopadzie ubiegłego roku będąc pod wpływem alkoholu na przejściu dla pieszych potrącił samochodem dwójkę nastolatków. Powód? Brak ekspertyzy biegłego z zakresu medycyny sądowej. Przypomnijmy: W dniu 19 listopada br. około godziny 18.00, 62-letni Jan Ś. jechał samochodem marki ford mondeo ulicą Riedla w Świdnicy. Był pijany. Miał 1,9 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna nie ustąpił pierwszeństwa dwojgu nastolatkom znajdującym się na oznakowanym przejściu dla pieszych i uderzył w nich kierowanym przez siebie samochodem, po czym zbiegł z miejsca zdarzenia. Krótko potem został zatrzymany dzięki interwencji postronnych osób i przekazany w ręce policji. W wyniku potrącenia dziewczynka doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci długotrwałej choroby realnie zagrażającej życiu, ze względu na doznany uraz czaszkowo- mózgowy oraz złamania m.in. kości miednicy.
Chłopiec doznał obrażeń ciała w postaci m.in. złamań kości strzałkowej, urazu kolana, licznych ran szarpanych głównie twarzy, które naruszyły czynności narządów jego ciała na czas powyżej dni siedmiu. Prokurator przedstawił Janowi Ś. zarzut spowodowaniu wypadku komunikacyjnego w następstwie umyślnego naruszenia zasad
bezpieczeństwa w ruchu lądowym, którego następstwem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu przy przyjęciu, że w chwili zdarzenia znajdował się w stanie nietrzeźwości oraz zbiegł z miejsca zdarzenia. Czyn tego rodzaju zagrożony jest karą do 12 lat pozbawienia wolności. Podejrzanemu zarzucono również nieudzielenie pomocy ofiarom wypadku, znajdującym się w położeniu grożącym niebezpieczeństwem utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz prowadzenie samochodu w ruchu lądowym w stanie nietrzeźwości. Podejrzany jakkolwiek przyznał się częściowo do przedstawionych mu zarzutów, to jednak przedstawił przebieg zdarzenia odmiennie od poczynionych w sprawie ustaleń oraz zasłaniał się niepamięcią. Oskarżony przyznał, że bardzo żałuje tego, co zrobił. Kolejny termin rozprawy zaplanowano na 12 czerwca. Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia. źródło: 30minut
Wałbrzych się zmienia – fakt. Mentalność części mieszkańców – nie. To też fakt. Brutalnym dowodem jest to, co dzieje się na Placu Rycerskim w centrum. Jak poinformowali dziennikarze Radia Wrocław prezydent Wałbrzycha postanowił ustawić tam strażników miejskich. Nie chodzi tylko o bezpieczeństwo mieszkańców czy pojazdów, które pozostawiają tam kierowcy. Niestety spowodowane jest to falą kradzieży wszystkiego, co pojawiło się w tym miejscu w ostatnim czasie. Kilka kwiatków (dosłownie również) znalazło Radio Wrocław. Część z nich (a konkretnie z notatnika oficera) poniżej:
czytaj więcejNawet do 10 lat pozbawienia wolności może grozić 26 letniemu mężczyźnie za włamanie do altanki i kradzież kosiarki spalinowej i podkaszarki. Straty poniesione przez właściciela altanki wyniosły niemal 2 tysiące złotych.
czytaj więcej
Zabił znajomą, bo nie chciała mu dać na wódkę. Został zatrzymany kolejnego dnia i był zupełnie pijany. Przyznał się do zbrodni i czyn swój tłumaczył wypitym alkoholem.
Włamali się do sklepu z zabawkami i skradli przedmioty o łącznej wartości niemal 4 tysięcy złotych. Zatrzymani mężczyźni i kobieta byli pod wpływem alkoholu. Mieszkańcom Świebodzic grozi nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Ponad 2,8 promila alkoholu w organizmie miała 30 letnia kobieta, która opiekowała się swoją 2-letnią córką. Jeżeli okaże się, że swoim zachowaniem spowodowała zagrożenie dla życia i zdrowia dziecka, może jej grozić kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
czytaj więcej