Skradzionych zostało już ponad dwadzieścia kratek kanalizacyjnych. Straty szacowane są na kilka tysięcy złotych, a dodatkowo ich brak stwarza niebezpieczeństwo dla pieszych i kierowców. Miasto w tej sprawie prosi o pomoc pracowników skupu złomu. – Kradzieże urządzeń kanalizacji deszczowej, głównie kratek wpustowych, nasiliły się w ostatnich tygodniach, dlatego oprócz zgłoszenia sprawy na policję postanowiliśmy zawiadomić również skupy metali kolorowych. Złodzieje mogą próbować swój łup sprzedać właśnie tam.- mówi Jarosław Markowski, kierownik Referatu Dróg Urzędu Miejskiego w Świdnicy. Straty finansowe szacowane są na kilka tysięcy złotych.

Z zemsty podpalił magazyn. Spłonął nie tylko budynek, ale także samochód właściciela, którego straty oszacowano na ponad 300 tysięcy złotych. W poniedziałek prokurator skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko dwudziestolatkowi... który podpalił niewłaściwą halę. Do zdarzenia doszło w maju. Julian S. mieszkaniec Żarowa, podpalił jedną z hal, byłych zakładów chemicznych Silesia. W ten sposób chciał się zemścić na pracodawcy, który zalegał mu z wynagrodzeniem. W akcji gaśniczej udział wzięło, aż czternaście jednostek straży pożarnej. Spłonął nie tylko budynek, ale również samochód właściciela, którego straty oszacowano na ponad 300 tysięcy złotych. Jednak jak się potem okazało... mężczyzna pomylił magazyny. Julian S. przyznał się do zarzucanego mu czynu. We wtorek prokurator skierował do Sądu Rejonowego akt oskarżenia. Podpalaczowi grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności. Izabela Patro
źródło: 30minut
 

Był poszukiwany dwoma Europejskimi Nakazami Aresztowania i trzema krajowymi listami gończym. Ukrywał się od 2006 roku. w końcu został zatrzymany. Zatrzymany to mieszkaniec Wałbrzycha. Ma na swoim koncie spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u wielu osób i kilkukrotne znieważenie funkcjonariuszy. Ukrywał się od 2006 roku. Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna wyjechał za granicę.

Mają trochę ponad 20 lat. Dlatego wiedziały, że przewracając na ziemię starszą kobietę nie będą miały problemu, z zabraniem jej torebki. Nie przypuszczały chyba tylko, że tak szybko wpadną w ręce policji. Dyżurny piątego komisariatu w Wałbrzychu otrzymał zgłoszenie, że na jednej z ulic w mieście napadnięto na 65-letnią kobietę. Ze wstępnych informacji wynikało, że najprawdopodobniej rozboju dokonały dwie młode kobiety. Podbiegły do swojej ofiary i przewróciły ją na ziemię, po czym skradły jej torebkę, w której znajdowały się pieniądze, karty bankomatowe, dokumenty oraz telefon komórkowy.

Makabrycznego odkrycia dokonali policjanci sprawdzający jeden z domków na Poniatowie. Na strychu w workach znajdowało się w zaawansowanym rozkładzie ciało 82-letniej kobiety. Jej córka i konkubent pobierali na martwą kobietę dalej zasiłek. Kobieta zmarła najprawdopodobniej w lutym. Nie wiadomo co było przyczyną zgonu. To wyjaśni sekcja zwłok. Mimo śmierci kobiety jej córka wraz z konkubentem wciąż pobierali na staruszkę zasiłek. Ciało znajdowało się w zaawansowanych rozkładzie. Było zawinięte w grube worki i leżało na strychu. Być może zatrzymani dalej pobieraliby zasiłek na staruszkę gdyby nie sąsiedzi, którzy poinformowali funkcjonariuszy, że od dawna nie widzieli kobiety, a nie słyszeli, by odbył się jej pogrzeb. - Córce ofiary i jej konkubentowi zostanie postawiony zarzut oszustwa - informują nas śledczy. (red)

źródło: 30minut

Płetwonurkowie wyłowili ciało 34-latka, którego zaginięcie zgłoszono 29 lipca. Mężczyznę wydobyto z dnia glinianki w okolicach Zagórza Śląskiego. Jego zaginięcie zostało zgłoszone 29 lipca. Od tego czasu rozpoczęły się poszukiwania. Mężczyzna nie dawał znaku życia i nie kontaktował się z rodziną. Istniało duże prawdopodobieństwo, że 34-latek chciał popełnić samobójstwo. Przełom nastąpił w momencie, gdy przy jednej z glinianek znaleziono ubranie poszukiwanego oraz komplet dokumentów. na miejsce wezwano płetwonurków, którzy po przeszukaniu akwenu znaleźli ciało zaginionego. Biegli nie stwierdzili działania osób trzecich. (red)

źródło: 30minut
 

Próbował zgwałcić dwunastolatkę. Na szczęście dziewczynce udało się uciec i poinformować o wszystkim rodziców. Mężczyźnie grozi nawet 15 lat więzienia. Istnieją podejrzenia, że nie była to pierwsza ofiara zatrzymanego. Napastnik był sąsiadem dziewczynki i znajomym jej rodziców. W zamian za pomoc przy zbieraniu owoców obiecał swojej ofierze loda. Dwunastolatka zgodziła się pomóc i wraz z mężczyzną udała się na działkę. Na miejscu Świdniczanin próbował doprowadzić do gwałtu. Zacisnął dłonie na ustach dziecka i zaczął rozbierać przerażoną dwunastolatkę.- Na szczęście dziewczynce udało się oswobodzić i poinformować o wszystkim rodziców. Wezwano także policję, a dziewczynka została przesłuchana w obecności psychologa. - mówi prokurator rejonowy Marek Rusin.

Wyszedł z domu i już nie wrócił. W niedziele Adriana znalazł sąsiad. Mężczyzna wracał w stanie nietrzeźwości i prawdopodobnie spadł z mostu do rzeki. Do domu miał zaledwie kilkanaście minut. Mężczyzna, mieszkający w Siedlimowicach koło Żarowa, wyszedł w sobotę wieczorem do Domanic i nie wrócił na noc. Nikt nie wiedział gdzie jest, a jego telefon był wyłączony - Ktoś zadzwonił i powiedział, by przyszedł do Domanic. Matka chciała by napił się w domu, ale on nie posłuchał i poszedł. Pijanemu się nie przemówi. Potem nikt nie mógł się do niego dodzwonić. Telefon był wyłączony - opowiada sąsiadka zmarłego mężczyzny. Adriana znalazł mieszkaniec Siedllimowic w niedzielę około godziny 11.00. Rozpoznał go po czerwonych spodniach, które zmarły mężczyzna zazwyczaj nosił. Prawdopodobnie był to nieszczęśliwy wypadek. Mężczyzna wracał do domu w stanie nietrzeźwości i mógł spaść z mostu, wiszącego nad rzeką kilka minut od wsi, w której mieszkał. Na miejscu wypadku pojawili się nie tylko funkcjonariusze, ale również rodzice i brat. Zmarły czterdziestolatek był kawalerem. Izabela Patro
źródło: 30minut

Na koncie mają ponad 20 włamań i kradzieży. Myśleli, że będą bezkarni. Do Komisariatu Policji II w Wałbrzychu wpłynęło zgłoszenie o włamaniu do domku jednorodzinnego na terenie miasta, skąd zginęły różnego rodzaju elektronarzędzia o łącznej wartości 2720 złotych. Ponadto doszło do 23 innych włamań do pomieszczeń gospodarczych oraz piwnic, z których ginęły głównie elementy metalowe. Przeprowadzona przez funkcjonariuszy z Wydziału do walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu oraz policjantów z drugiego komisariatu wstępna analiza wskazywała, że przestępstw tych dokonują te same osoby. Policjanci wnikliwie badali każdy ślad i informację mogącą naprowadzić ich na trop przestępców. Praca funkcjonariuszy zakończona została sukcesem.

Zniszczyli aż dziewięć samochodów, a łączna suma strat to niemal 3 tysiące złotych. Nastolatkowie, którzy kopali pojazdy i wyrywali lusterka mieli nawet półtora promila alkoholu we krwi. Zatrzymanym grozi nawet 5 lat pozbawienia wolności. Jeden z nich jest niepełnoletni. Nastolatkowie, będący pod wpływem alkoholu zostali zatrzymani w okolicy Rynku. Przechodząc jedną z ulic kopali zaparkowane samochody i wyrywali lusterka. Funkcjonariusze przebadali mężczyzn alkotestem i okazało się, że mają oni od pół do półtorej promila alkoholu we krwi. Zostali przewiezieni na pogotowie ratunkowe, a następnie do policyjnego aresztu, by po wytrzeźwieniu złożyć wyjaśnienie. Jednym z zatrzymanych był niepełnoletni, którego materiały zostały przesłane do Sądu Rodzinnego i Nieletnich w Świdnicy. Straty właścicieli samochodów zostały oszacowane na niemal 3 tysiące złotych. Zniszczonych jest aż dziewięć samochodów. Za czyn, którego się dopuścili, nastolatkom może grozić nawet 5 lat pozbawienia wolności. Izabela Patro
źródło: 30minut